To będzie szybka produkcja

HA … HA … HA …

Jeśli ma być szybko i tanio, nie będzie dobrze; jeśli ma być dobrze i tanio, nie będzie szybko i tak dalej… i jeśli … i w ogóle… Wiedzą wszyscy od budowlanki po sztukę… Człowiek niby się uczy, ale nigdy nie zmienia i czasem jednak się łudzi… Historia lubi się powtarzać, tudzież zataczać kręgi i tak jesteśmy w miejscu, które do złudzenia przypomina znaną nam lokację…

„Postrzał” był naszą pierwszą „szybką” produkcją… wydawało nam się, że wszystko jest jasne i proste i dobrze zaplanowane. Niemiecka autorka, niemiecki tryb pracy – 6 tygodni i premiera…

Wyszło inaczej… z 6 tygodni zrobiło się 6 miesięcy, albo jeszcze dłużej, już nikt tego nie pamięta… minęło od tego czasu ponad 6 lat. I nie wchodząc w magiczne właściwości tej liczby*, historia zatoczyła koło… Od dłuższego już czasu przebąkujemy w sztuce coś nie coś o nadchodzącej produkcji o roboczym, a może i ostatecznym tytule „Jestem obok”. W zasadzie mówimy o niej od lat… „Trzy siostry” wcisnęły się nam produkcyjnie w kolejkę i chwilę nam zajęło powrócenie do produkcyjnej formy. Tak czy inaczej o „miniaturach domowych” toczyły się pogawędki w naszej sztukonawynosowej kuchni już o każdej porze roku i to nie jeden raz. I pewnie zdarzyło się usłyszeć to tu to tam, że będzie to produkcja mobilna, elastyczna, błyskawiczna w próbach, bo w końcu to jednoosobowe miniatury. Do współpracy zostali zaproszeni sztukonawynosowi aktorzy, więc temat docierania się we współpracy, w rozumieniu – został zamknięty; autorką jest Ingrid Lausund (ta od „Postrzału, od tej pierwszej szybkiej), tłumaczy Maria Fidala, którą poznaliśmy i zaprosiliśmy do współpracy właśnie wtedy. Muzykę pisze Mateusz Kobiałka (który z Darkiem współpracował wielokrotnie), scenograficznie zaprosiliśmy Justynę Banasiak** („Bliżej”), etc. Etc. … i tak chadzaliśmy po sztuce rozpowiadając o tej produkcji, ale jakoś nie mogliśmy ruszyć z miejsca… Tuptaliśmy, dreptaliśmy, gaworzyliśmy i w sumie niewiele więcej z tego wynikało… Niby potrzebowaliśmy oddechu po „Siostrach”, niby oboje z Szefem dużo pracowaliśmy poza sztuką i ciężko z czasem było, niby jakieś tam perypetie i zmiany po drodze, ale to tłumaczyło brak ewidentnych działań tylko do pewnego stopnia… aż … tu nagle… wydeptało się, olśniło, natchnęło.

Ukazało się Darkowi reżyserskie, a mi produkcyjno-pr-owe spoiwo …

Wróciliśmy wspomnieniem do wakacji, kiedy gościliśmy u nas spektakl „Soup City” (Klica Production, reż. Jakub Kasprzak) z trojgiem wielce utalentowanych Lalkarzy i muzyką na żywo. Soup City nie było wtedy naszym frekwencyjnym hitem, ale było cudownym doświadczeniem i spotkaniem z Formą / Maską i Lalką, w (jakby na to nie patrzeć) specyficznej przestrzeni Sceny Pokój. Spędziliśmy razem w warzywnej zupie dwa tygodnie wakacji, a kontakt z jednym z Lalkarzy – Rafałem Iwańskim – nie urywał się. Wiedzieliśmy, że kiedyś się jeszcze spotkamy na naszym parkiecie. Rafał będzie naszym spoiwem, a „Jestem obok” pierwszą naszą produkcją w której pojawią się Lalki. Trzęsę się z ekscytacji. Za długo już nie zaserwowaliśmy Wam premiery. 8.09.2019 – proszę okaż się terminem nie do przesunięcia.

 

*6 to jedyna liczba, która jest sumą swoich własnych podzielników (nie licząc, rzecz jasna, jej samej) … 1 + 2 + 3 = 6

** ostatecznie za scenografię i kostiumy odpowiada Maja Strzebońska. Justyna Banasiak pozostaje królową Lalek i innych form.

 

słowa: Szefowa

kreska: Szef